Choć okoliczności przyrody są sprzyjające, a słoneczko świeci i grzeje mnie w plecy to czuję się do dupy.
Rano byłam z dzieciakami na rowerach w parku, potem na placu zabaw, a teraz dziewczynki gdzieś pojechały, a ja siedzę z Iwo na rybach. W planach na sobotę mamy jeszcze wycieczke łódką. Och jak wspaniale..
Dzisiaj obudziłam się cała mokra ze strachu, że skakałam ze sceny i złamałam kręgosłup i nie mogę się ruszać, do tego pokłóciłam się z chłopakiem, bratem i tatą. Wszyscy na mnie byli źli… To była okropna noc.
Pierwszy tydzień mija, a zostało jeszcze sześć… Co robić?
zdjęcie: cypelek koło domu.