Jak tak dalej pójdzie to będę mistrzynią w pisaniu o zjawiskach pogodowych, ale one naprawdę robią wrażenie…
W sobotę byłam z Iwo na rybach. Poprosiliśmy jakiegoś pana, by wywiercił nam dziurę i już po chwili rozkładaliśmy się przy przeręblu. To bardzo dziwne, ale miejsce trzeba bardzo często zmieniać (czy ryby są takie mądre i po kilku chwilach wiedzą, że ktoś chce je złowić?)
To był totalnie dobry dzień! Zazwyczaj udawało się złapać 1.. a tym razem ponad 20! Rekord życia dla Iwo i przy okazji dla mnie też ;)
Oczywiście zachęciło nas to do poświęcania tej aktywności więcej czasu. Być może w kolejną sobotę złapiemy więcej ryb?
Co z nimi robimy? Nooo… Ja muszę je odczepiać baaaaardzo delikatnie i wrzucam spowrotem do jeziora. To najgorszy moment :( pocieszam się tylko tym, że nawet jeżeli nie uda im się przeżyć to będą pożywieniem dla swoich koleżanek…
Zdjęcie: słońce nad jeziorem!
Tak bardzo do tego zdjęcia pasuje mi ta piosenka:
Przypominam i zapraszam:
http://tylemiejsc.pl/powiadomienia-na-skrzynke-e-mail/