Ostatnie wakacje spędziłam w stolicy mojego ukochanego kraju. Tym cudowniej było mi tam jechać, gdyż razem ze mną pojechał mój chłopak, a także nasi przyjaciele – Kasia i Paweł.
Były to ostatnie wspólne chwilę przed moim wyjazdem do Finlandii, więc tym bardziej chcieliśmy by były jak najbardziej wykorzystane.
Gdy wjechaliśmy do Pragi poczułam sie wyjątkowo dobrze. Dom. Tutaj w tłumie ludzi odnajduję się bez problemu. Nasz hotel mieścił sie nieopodal centrum, a w środku stały dwa złote lwy… chyba ktoś je tam postawił w latach jego świetności, które dawno miał za sobą. Jednak to było najmniej ważne, przecież tylko tam spaliśmy.
Przede wszystkim spełniłam swoje turystyczne marzenie i zwiedziliśmy Muzeum Żydowskie, które składa się z kompleksu kilku budynków. W jednej z synagog prawie się popłakałam, jednak bynajmniej nie ze szczęścia. Grupa Żydów łamała totalnie wszystkie zakazy (m.in. przechodzili przez taśmy, które oddzielały miejsca niedostępne dla odwiedzających), żeby tego było mało to, gdy inny turysta zwrócił im bardzo grzecznie uwagę to zaczeli krzyczeć na niego… Byłam totalnie zdruzgotana ich zachowaniem. Chciałam jak najszybciej wyjść. Do dziś nie jestem w stanie sobie wytłumaczyć dlaczego oni nie szanowali świętego miejsca, ich miejsca…
Inna atrakcją była wieża telewizyjna. Genialne odczucie, gdy patrzy sie z góry na malutkie domki. Trochę błądziliśmy by ja znaleźć, jednak widoki wszystko nam rekompensowały. Nie mogliśmy siebie odmówić też podniebnego obiadu i deseru!
Jak już wspomniałam o dogadzaniu sobie, to najważniejszą pozycją jest pijalnia piw u Fleku. Najlepsze piwo na świecie, klimat gospody, a kelnerzy zabawiają i opiekują się gośćmi. Kto nie był koniecznie musi nadrobić. Polecam zapoznać się z ich stroną ufleku.cz
Po naszych przygodach Kasia skleciła film!
Przecudny!
Zdjęcie: ścianan Lenona