Dziś zapraszam Was na niesystematyczną serie, w której przedstawiać będę książki, które jakimś sposobem wpadły mi ręce, a po przeczytaniu stwierdziłam, że można je polecić. Na pierwszy ogień idzie książka o której już wspominałam tu. Przeczytałam ją jako pierwszą podczas mojego pobytu w Finlandii już jakiś czas temu.
Zapraszam!
„Co Finowie mają w głowie: O jednym takim, co poślubił Finkę”. Wolfram Eilenberger, współczesny niemiecki filozof, opisuje w książce w humorystyczny sposób swoje perypetie, które towarzyszą mu podczas poznawania rodziny swojej przyszłej fińskiej żony. W książce przedstawia swoją wizję na temat tego, co Finowie mogą mieć w głowach. Dzięki tej pozycji na pewno poszerzymy swoją wiedzę na temat tego północnego kraju, a także liźniemy rys historyczny i obyczaje. Oczywiście autor zapoznaje nas z takimi symbolami Finlandii jak hokej na lodzie, Nokia, Linux, Marimekko, sauna. Zostaniemy także w bardzo subtelny sposób zapoznani z podstawowym słownictwem. Myślę, że jes to lektura obowiązkowa dla osób wybierających sie do Finlandii, a także dla jej entuzjastów.
A co możmy przeczytać z tyłu książki?
Żyją na dalekiej północy, regularnie korzystają z sauny, mają miliony telefonów komórkowych, a wokół nich latają miliardy komarów. Ich język nie zna zjawiska rodzaju gramatycznego, ani przyimków, za to rzeczownik odmienia się przez piętnaście przypadków. Nigdy nie mówią „kocham cię”, choć wydają na świat najinteligentniejsze dzieci. Są małomówni i długo każą czekać na odpowiedzi. Uwielbiają kąpiele w lodowatych jeziorach, smutne fińskie tango i rozmowy w saunie. Za to wszystko pokochał ich Wolfram Eilenberger – a szczególnie jedną z nich. Studencka miłość zatrzymała go w Finlandii na dobre. Dziś o rodakach żony mówi, że są przesympatyczni, choć trochę dziwni…
zdjęcie: okładka książki